top of page

John Bubbles – ojciec rytmicznego stepowania



W dzisiejszym cyklu „Inspiracje i Legendy” cofamy się do czasów, kiedy stepowanie zaczęło brzmieć inaczej – głębiej, mocniej, bardziej groove’owo. Naszym bohaterem jest John Bubbles, tancerz, który odważył się złamać rytmiczne schematy i dzięki temu na zawsze zmienił oblicze stepu.


Kim był John Bubbles?

Urodzony w 1902 roku jako John William Sublett, zyskał sławę jako połowa legendarnego duetu „Buck and Bubbles”, gdzie partnerował mu pianista i wokalista Buck Washington. Wspólnie podbili sceny vaudeville’u, a ich występy zapamiętano jako przełomowe – zarówno muzycznie, jak i kulturowo.


To właśnie John Bubbles zapoczątkował to, co dziś nazywamy „rhythm tap” – czyli stepowanie głęboko osadzone w groovie, synkopie, swingu i osobistej ekspresji. W przeciwieństwie do lekkiego, eleganckiego stylu Billa Robinsona, Bubbles przesunął akcenty niżej, zaryzykował opóźnienie rytmu i zaczął traktować podłogę jak instrument perkusyjny.


Nie tańczę do rytmu – ja go tworzę. – mógłby powiedzieć, gdyby żył dziś.


Mentor mistrzów

Bubbles był nie tylko genialnym tancerzem – był też nauczycielem. To właśnie on uczył Freda Astaire’a elementów rhythm tapu – co Astaire zresztą otwarcie przyznawał. Zainspirował także całe pokolenie przyszłych mistrzów – od Sammy’ego Davisa Jr., przez Gregory’ego Hinesa, aż po współczesnych perkusyjnych tancerzy.


Nie tylko taniec

John Bubbles był także pierwszym Afroamerykaninem, który zagrał rolę sportretowaną wcześniej przez białego aktora – wcielił się w postać Sportina’ Life w operze Porgy and Bess autorstwa Gershwinów. W świecie segregacji i ograniczeń jego kariera była aktem odwagi.


Dlaczego warto go znać?

Bo jego kroki są w naszych krokach.

Bo jego rytmy są w naszych uderzeniach.

Bo bez Bubblesa nie byłoby rhythm tapu, a bez rhythm tapu… no cóż – nie byłoby Saviona Glovera, Jasona Samuelsa Smitha, ani tej ekspresji, jaką kochamy w stepowaniu dziś.


Zobacz Johna Bubblesa w akcji:


Buck and Bubbles – występ w filmie z 1937 roku:


Comments


bottom of page